Forum www.mlppolska.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Never ending story- czyli piszemy wspólny fanfic
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mlppolska.fora.pl Strona Główna -> Gry, zabawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:25, 29 Gru 2011    Temat postu:

Nadszedł czas na moją ulubioną postać ^^

-Zróbcie mi przejście i pokażcie gdzie leży pacjentka.- Już od progu Rarity ,niczym doktor House bezceremonialnie weszła do biblioteki i skierowała się szybkim krokiem do dużego pokoju, gdzie przy stole z kubkiem gorącej herbaty siedział żółty pegaz. Za nią dreptał Spike, którego Twilight posłała po pomoc jakieś 20 minut temu.
- Dobrze Cię widzieć, Rarity.- powiedział fioletowy jednorożec.
- Wzajemnie, Twilight, skarbie. Wiesz, że najchętniej bym Cię uściskała, ale sama rozumiesz...- odrzekła Rarity.
- Oczywiście.- kiwnęła głową Twilight.- Mamy tu jednak istotniejszy problem, z którym nie mogę sobie poradzić.
- Myślałam, że nie ma takiego problemu, z którym nie poradziła by sobie najpilniejsza uczennica samej Księżniczki. Widząc lekkie zmieszanie Twilight, Rarity pośpiesznie dodała:- Twi, droczę się z Tobą. Oczywiście, że pomogę, jeśli będę w stanie.- A teraz...- tu Rarity profesjonalnym gestem poprawiła na nosie swoje czerwone okulary-...zostawcie mnie z nią samą.
Wedle życzenia Twilight i Spike udali się na górę, by nie przeszkadzać w pracy najlepszej stylistce i kreatorce mody w całym Ponyville. Spike, trawiony ciekawością zostawił jednak uchylone drzwi i słuchał, jak przebiegnie jej rozmowa z drżącym kłębkiem nerwów.


Varthy musimy zacząć pobierać za te dyżury opłatę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ponylover
Źrebak



Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Ślązk

PostWysłany: Czw 22:27, 29 Gru 2011    Temat postu:

Jak na zawołanie do domu wpadła Appelblom.
-Twilight! Moja siostra! - Małe źrebie było całe zdenerwowane.
-Co się stało? -Spytał Spike.
-No, więc cały dzień się dziwnie zachowywała. Mówiła o randce i o rzeczach bez sensu. Potem zemdlała i dostała wysokiej gorączki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varthy
Źrebak



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:35, 29 Gru 2011    Temat postu:

Rarity napisał:
Za nią dreptał Spike, którego Twilight posłała po pomoc jakieś 20 minut temu.

Wiesz, że najchętniej bym Cię uściskała

...zostawcie mnie z nią samą.


O.O Muszę się leczyć.
Co Spike robił 20 minut u Rarity? Twisted Evil Ten butik w końcu nie jest tak daleko...

Fluttershy bardzo niespokojnie wierciła się na podłodze.
- Wstawaj śpiochu. Pora na rozmowę.
Fluttershy zaczęła mruczeć coś pod nosem.
- Nie słyszę cięęę - odpowiedziała śpiewnym głosem Rarity.
Spike próbował jak najszerzej i możliwie jak najciszej uchylić drzwi, gdy nagle... TRZASK!
Do mieszkania wbiegła Applejack, cała zdenerwowana.
- Twilight! Twilight! Twilight Twilighttwilighttwilight!
- Oho! Mamy i drugą kochasię! Rarity!
Jednorożec wychylił głowę zza drzwi.
- Słucham?!
Twilight skinęła głową na Applejack. Rarity uchyliła głusta w niemym "aha", po czym zamknęła drzwi i ruszyła w stronę Applejack. Ta dyszała jak koń po westernie.
- Jak tam twoja randka? Kupujesz kwiaty czy czekoladki?
- Twilight nie pora na żarty, tutaj dzieje się coś podejrzanego! - powiedziała zdenerwowanym, drżącym tonem - I jaka randka? - dodała swoim zwyczajnym głosem.
- Ty, Fluttershy, czwartek wieczór...
Applejack osłupiała?
- Ja... Fluttershy... czwartek wieczór?! Że co? Błagam Twilight tylko ty mi nie wariuj! - mówiła rozpaczliwie potrząsając schorowaną TS.
- Dobra, dobra, później to obgadamy. Co znowu się stało?
- Rainbow Dash... zwariowała! Lata jak porąbana i rozwala mi pół sadu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:57, 29 Gru 2011    Temat postu:

Tylko on wie, co robił u Rarity tak długo. Może ciężko było jej się oderwać od pracy?


-TO JAKIEŚ SZLAEŃSTWO!- wykrzyknęła Twilight chwytając się za głowę
-Szaleństwo? TO. JEST. PONYVILLE!- krzyknęła Pinkie Pie, wychylając się z doniczki olbrzymiego aloesu, o którego pieczołowicie dbał Spike.
- PINKIE?! Co ty robisz ?!- wrzasnęła Twi, patrząc na Pinkie z rosnącą irytacją.
-Siedzę w doniczce, głuptasie!- wesoło odkrzyknęła Pinkie, uśmiechając się ciepło do wszystkich w pomieszczeniu. Fluttershy na sam widok czegoś wychylającego się z donicy zemdlała, a Rarity i Applejack wymieniały się zdezorientowanymi spojrzeniami. Spike z niemocy zakrył twarz łapą, a Twilight stukała przednim kopytem o podłogę.
-Co się dzieje w tym mieście? Wszyscy powariowali!
- A myślisz, że dlaczego tu jestem? Wszyscy zachowują się jakby byli ooo-bł-ąąąąkan-iiiiii- Pinki zaczęła kręcić kopytem przy swojej głowie, jednocześnie przewracając oczami.- Wszyscy, ale to wszyscy! Państwo Cake siedzą na drzewie, Cherrilee zabarykadowała się w szkole, inni biegają po dworze i udają dziwne dziwności, a Rainbow Dash męczy drzewa! Dobrze, że Bloomberg tego nie doczekał.
-Musimy to jakoś odkręcić! Musicie pójść do Celestii bo ja nie jestem w stanie nic zrobić. Moja magia..nie działa.
-Jak to " nie działa"? Rarity podniosła brew.
-Patrz!- Twilight skupiła się na stojącym przed nią stole, po czym z nieba spadł grad marchewek.
-O, mój... To faktycznie nie wygląda dobrze.
- Pewno, że nie! Twi, wracaj szybko do łóżka, bo zaraz cie do niego wkopię, zrozumiano?.-Teraz wszystkie spojrzenia utkwione były w Applejack, która była dzisiaj tematem przewodnim spotkania. Applejack jakby przeczytała myśli swoich przyjaciół.
- No co?... No co wy?!...Że niby...? Drzwi od mojej szopy nie otwierają się w TĘ stronę. Nie smolę holewek do Flutt. No dajcie spokój!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varthy
Źrebak



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:00, 29 Gru 2011    Temat postu:

Oj, ja już wiem co on tam robił Very Happy

AJ przyciskana spojrzeniami wszystkich kucyków cofała się niepewnie pod ścianę.
- F-fluttershy, co ty im nagadałaś? Hej, Fluttershy przestań!
Fluttershy stała pod ścianą i waliła w nią głową powtarzając jak zahipnotyzowana pozbawione entuzjazmu "Yay, yay, yay".
- Dość już tego - odezwała się Twilight - trzeba iść z tym do Zecory, zanim komuś stanie się...
- BANZAIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!!!!
Okrągłe okienko w górnej części domu roztrzaskało się pod naporem tęczowego kucyka, który wbił się z zawrotną prędkością w domek. Rainbow nurkowała prosto na podłogę, w ostatniej chwili podrywając lot i kierując się na regały z książkami.
- NIE! - krzyknęła Twilight.
Ale było za późno. Regały sunęły prosto na grupkę kucyków pośrodku domu.
- AaAaaaa! - wszystkie klaczki krzyknęły chórem z przerażenia. Rarity stała pośrodku jak wryta patrząc się w książkowe tsunami. Applejack dała szybkiego susa w jej stronę przewracając ją i Fluttershy i ratując od poobijania. Tymczasem Rainbow dumnie unosiła się nad pobojowiskiem na podłodze.
- Hyhyhyyhyhyhy. Bawicie się dobrze?
Po czym wyleciała w try miga z domku przez wcześniej wybite okno.
- Uciekamy stąd! SZYBKO! - wrzasnęła Twilight.
Spike ciągnął osłupiałą Rarity za kopytko, Applejack i Pinkie przepychały Fluttershy, wykonującą w powietrzu okrężne ruchy głową. Twilight wyszła na zewnątrz. Rainbow zawzięcie atakowała gałąź, która kiedyś zwaliła się na jej domek.
- Bawimy się hahahahahhahaha!
Rainbow szybkim susem przewaliła gałąź, która wpadła z hukiem do wnętrza domu. Twilight właśnie miała kichnąć, gdy oberwała czymś oślizgłym w kark. Odwróciła się. Państwo Cake, cali ubrudzeni w torcie szarżowali na nią z czekoladową artylerią.
- Szybko! Do Zecory!

Hmmm... wirus szaleństwa wśród kucyków?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Varthy dnia Czw 23:13, 29 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:44, 29 Gru 2011    Temat postu:

Ooooo, trafił mi się bardzo ciekawy fragment. Układanie go zajmie mi dłuższą chwilkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ponylover
Źrebak



Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Ślązk

PostWysłany: Czw 23:58, 29 Gru 2011    Temat postu:

Czy teraz tylko wy doje bedziecie pisać czy co?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:09, 30 Gru 2011    Temat postu:

Biegnąca kolumna kucyków wbiegła do lasu Everfree. Zgubiły pościg jakieś kilka metrów przed nim. Pinkie, na całe szczęście, zawsze miała przy sobie coś słodkiego. Państwo Cake rzucili się jak wygłodniałe zwierzęta na torbę z gumami-kulkami, które Pinkie przemyciła ze sklepu, zanim zaczęła się ta farsa. Spike nie nadążał za resztą. Miał tylko dwie, krótkie nogi, które bynajmniej nie nadawały się do sprintu. Twilight także zostawała w tyle. Czuła, jak jej ciałem wzdrygają dreszcze, a płuca wydają świszczący odgłos. Szczęśliwie, domek Zekory był już całkiem blisko. Jeszcze tylko kilka metrów, jeszcze, jeszcze……ciemność. Twilight straciła przytomność ze zmęczenia. Czuła ogromne gorąco i ból głowy, kiedy przebudziła się na kanapie. Nie miała siły otworzyć oczu, mogła jedynie przysłuchiwać się zduszonym rozmowom.

- Oh, Celestio, na twe błogosławieństwo pora,
W Twej łasce i naturze drzemie ogromna siła.
Ta biedna klaczka jest bardzo chora,
A ja postaram się, by do zdrowia powróciła.

- Bardzo się o nią martwię. Od dłuższego czasu źle się czuła, ale jeszcze nie zdarzyło jej się zemdleć. I do tego ta gorączka.
- Biedactwo. Jej czoło przypomina rozgrzaną patelnię. Parzy nawet przy dotyku.
- Twi to twarda dziołcha, da radę, a u Zekory ma jak u Pana Boga za piecem.

- Moje małe kucyki, dam wam teraz dobrą radę
Słuchajcie mnie pilnie, bo od tego los Equestrii zależy całej
Jesteście zaradne, ale wasze postępowanie ma jedną, dużą wadę
Zamiast prosić o pomoc bóstwo, zapukałyście do mej chatki małej.
Moja wiedza nic tu nie zdziała, pierwszy raz widzę coś takiego
Na nic proszki, kociołki i mikstur morze
Teraz, w Equestrii nie ma nic pewnego
Na szaleństwo żadna roślina tu nie pomoże
Powiem wam jedno: przynieście mi z lasu Krucze Ziele,
Uleczę chorą i jej dusza odpocznie.
Jeśli z was są dobrzy przyjaciele,
Pójdziecie do Celestii niezwłocznie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rarity dnia Pią 0:11, 30 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune




Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:21, 30 Gru 2011    Temat postu:

/no właśnie, może ustawimy kolejkę od nowa, bo trochę wyszła z tego "zamknięta" opowieść? najwyżej potem jak kogoś nie będzie to się go ominie i już. A swoją drogą to niezły chaos wyszedł c; /

Trzy przyjaciółki pokiwały zdecydowanie głowami. Spike postanowił zostać z chorą Twilight i wciąż niepewną swojego stanu Fluttershy. Pinkie podskakiwała tuż obok spokojnie stąpającej Rarity i pewnie idącej Applejack.
- Jak wygląda to Krucze Ziele? Może to listki w kształcie kruków? Albo może kruki pilnują tej roślinki? Albo... - paplała nieprzerwanie Pinkie bez ładu i składu.
- To tylko taka nazwa, Pinkie. - powiedziała Applejack rozglądając się po lesie w poszukiwaniu rzeczonych ziół.
Rarity delikatnie przeczesywała wyznaczony jej obszar jednym uchem przysłuchując się "rozmowie" jej dwóch przyjaciółek.
- Oh, gdzie to Ziele? Nie mamy całego d... - zaczęła tonem wskazującym na rozpoczęcie narzekań biała klacz, kiedy nagle jej kopytko zachaczyło o jakiś korzeń wystający z ziemi i przeturlała się po trawie.
- Brawo Rarity! - powiedziała Applejack, który natychmiast przybiegła.
- Znalazłaś, Rarity! Znalazłaś! - zawołała śpiewnie Pinkie skacząc w miejscu.
- "Znalazłaś, znalazłaś"! - przedrzeźniła Pinkie biała klacz. - Spójrzcie jak wyglądam!
- Doprowadzisz się do ładu u Zecory, a teraz szkoda dnia, moje drogie! - przerwała jej Applejack powstrzymując chichot na widok smętnie zwisającej grzywy przyjaciółki i pobrudzonego ziemią i pojedynczymi listkami białej sierści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varthy
Źrebak



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:40, 30 Gru 2011    Temat postu:

Z góry sorka za offtop - proponuję kolejność - fioletowa panienka, różowa panienka, komuch. Przynajmniej się nie pogubimy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:44, 30 Gru 2011    Temat postu:

Zgadzam się na kolejność. Twoja kolej, "komuchu" ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varthy
Źrebak



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:13, 30 Gru 2011    Temat postu:

Drogę torowały dwa kucyki, z dumnymi minami i wyraźnie zadowolone. Rarity ciągnęła się za nimi, umazana błotem od stóp do głów, warcząc jak rozdrażniony jamnik.
- Oj nie stękaj cukiereczku - ozwała się AJ - to tylko trochę błotka.
- TROCHĘ BŁOTKA?! - Rarity wyglądała jakby miała wybuchnąć. "Rozmowę" przerwał jednak znajomy chichot. Pinkie podniosła głowę.
- Spójrzcie, to Rainbow!
Zadowolona Rainbow z przekrwionymi oczami fruwała w kółko nad klaczkami.
- Pobawimy się co wy na to? Tor przeszkód iha!
Tęczowy kucyk zanurkował w drzewa przewracając jedno prosto na drogę ekipie ratowniczej. Drzewo runęło z hukiem w zabłoconą kałużę. AJ i Pinkie zrobiły unik, cała zawartość kałuży runęła na Rarity.
- AAAAAAAARHGH!!!! JUŻ NIE ŻYJESZ NADPOBUDLIWY FRUWAJCU!
- Hhahahahahahah! Ale wyglądasz!
RD wzbiła się nad chmury. Applejack spojrzała się na Rarity.
- Może kontynuujmy drogę zanim kogoś poniesie.
Rarity przeniosła złowrogo wzrok. Kucyki kontynuowały marsz, jednak pojawiła się kolejna przeszkoda. Z jednej z chmurek ni stąd ni zowąd runął ulewny deszcz. Z nieba słychać było złośliwy chichot.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rarity
Źrebak



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:45, 30 Gru 2011    Temat postu:

Deszcz był wyjątkowo silny, mimo, iż pochodził z niewielkiej chmury. Wszystkie trzy przyjaciółki przemokły do ostatniego włoska na grzywie.
- Pocieszam się tym, że przynajmniej jestem już czysta.- stwierdziła Rarity, odsuwając z oczu długą, granatową od deszczu grzywę na bok.
- Brrrr! Dashie nie mogłaś nam zafundować czekoladowego deszczu? Jak Discord?- odezwała się Pinkie Pie.- Uwielbiam czekoladę! Mogłabym ją jeść i jeść, i jeść i jeść...
- Pinkie! Nie mamy na to czasu. Dziwie ci się, że jeszcze masz ochotę na coś słodkiego po tym, jak państwo Cake "poczęstowali" nas solidną dawką "słodyczy"- fuknęła Applejack.
Brrumbrr!-zaburczało w brzuchu Pinkie.- Ale jestem głodna! Zecora pewnie nic nie ma do jedzenia, prawda?
- Właśnie! Discord! Może to znowu jego sprawka? Ale jak uwolniłby się ze swojego kamiennego więzienia? Czyżby miało to coś wspólnego z tą samą energią, która opanowała Lunę?- myślała głośno Rarity.Z rozważań wyrwał ją złowieszczy śmiech Rainbow.
- I jak wam się podoba taka zabawa? Bo JA bawię się świetnie.- zarechotała klaczka i przewróciła się na grzbiet, odpoczywając na chmurze po solidnej dawce śmiechu.
- Ty mała, wredna, niewychowana....- nakręcała się Rarity. Jej wypowiedź przerwała Applejack, zasłaniając twarz swojej przyjaciółki kopytem. Prędko urwała długą lianę, zwisającą z korony drzewa i zawiązała na jej końcu pętle. Wzięła solidny zamach i kręcąc swoim nowym lassem zbliżała się do chmury.
- I-HAA! TAK TO ROBIMY W RODZINIE APPLE!- zakrzyknęła z południowym akcentem i pochwyciła kark Rainbow. Pętla zacisnęła się na jej szyi, umożliwiając klaczy oddychanie, jednak wyrwanie się z tej pułapki nie należało do najłatwiejszych zadań.
- Puszczaj! Puszczaj! Puszczaj, puszczaj,puszczaaaaj!- wyrywała się Dash, ciągnięta przez swoją przyjaciółkę na ziemię.
- Teraz, kiedy już cię mamy, możemy poddać cię odpowiednim egzorcyzmom, czy jakoś tak.- powiedziała z grymasem zadowolenia kowbojka.
- Musimy kupić świeczki! Dużo świeczek! Tak zawsze robią w filmach! Ale będzie przyjęcie!- ucieszyła się Pinkie
-Przypomnij mi, dlaczego się z nią nadal przyjaźnimy... ?- zadała pytanie szeptem Rarity. Nie oczekiwała jednak odpowiedzi.
- Idziemy dalej! No, koniku! Wiśta wio! Do Zecory!- zakrzyknęła AJ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune




Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:27, 30 Gru 2011    Temat postu:

Cała czwórka błyskawicznie znalazła się z powrotem u Zecory. Szczęśliwie, w całym zamieszaniu, na co dzień roztrzepana Pinkie tym razem pamiętała, aby zapakować trochę Kruczego Ziela, o którym pozostałe przyjaciółki w zamieszaniu z Dash zapomniały.
Kiedy weszły do domku tajemniczej zebry Spike właśnie siedział pomiędzy chorą Twilight a zawzięcie mrugającą Fluttershy. Smoczek wydał z siebie westchnienie ulgi na widok "ekipy ratunkowej" i pomachał im na powitanie czym zwrócił uwagę Zecory, która tym czasem mieszała coś w swoim kociołku mrucząc niezrozumiale pod nosem.
- Moje małe kucyki, dobrze się spisałyście,
Dzięki zielu uzdrowię przyjaciółkę waszą,
Tymczasem, czy do Celestii już się udałyście?
Szaleństwo światu zagraża i zasługą nie jest to naszą.* - powitała je zebra od progu.
- Na razie skupiłyśmy się tylko na Kruczym Zielu. - odpowiedziała Rarity, kiedy Pinkie w podskokach przekazała Zecorze zioła. - Zanim odwiedzimy księżniczkę będziesz nam chyba musiała pomóc z tą tutaj. - ciągnęła biała klacz wskazując głową na szamotającą się Applejack i Rainbow. - Prosimy.
Zecora wrzuciła ziele do kociołka.
- Twardy to orzech do zgryzienia,
Jej tak jak tej drugiej pomóc nie zdołam,
W tym stanie zdolne są one nawet i do pogryzienia,
Ja tego chaosu nie odwołam.*
- Chaos? Chaos jest zabawny! Pamiętam ten czekoladowy deszcz, to było zabawne! - rozpoczęła swój monolog Pinkie, kiedy właścicielka domku, w którym się znajdowały, wymieszała wywar raz jeszcze po czym podała go ledwie orientującej się Twilight.
----------------------------------------
* eh, kiepsko mi poszła rola Zecory, ale to znacznie trudniejsze, takie porozumiewanie się za pomocą rymów, niż mi się wydawało. Także...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varthy
Źrebak



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:44, 30 Gru 2011    Temat postu:

Sorry dziewczyny, że znowu pogwałcę kolejność, ale nie mam weny. Może jutro coś napisze, jeśli któraś ma pomysł to niech kontynuuje bez obaw.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mlppolska.fora.pl Strona Główna -> Gry, zabawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island